DSC 0002

45. Kurier Gminy Puławy: Wspomnienie Antoniego Józefa Smagi o akcji zniszczenia niemieckiego pociągu amunicyjnego

Stoi na stacji1)… monument, a na monumencie inskrypcja:

W CZTERDZIESTĄ ROCZNICĘ
WIELKIEJ AKCJI
WYSADZENIA POCIĄGU AMUNICYJNEGO
PRZEZ BATALIONY CHŁOPSKIE
OBWODU I PUŁAWY
12 IX 1943 – 12 IX 1983
SPOŁECZEŃSTWO ZIEMI PUŁAWSKIEJ

Jako jedenastoletni chłopiec oglądałem to zdarzenie, do ostatniego wybuchu, ze wsi Sobieszyn, gdzie Ojciec pracował jako nauczyciel szkoły powszechnej. Zapamiętałem, że dwa ostatnie wybuchy były inne niż poprzednie, mianowicie dźwięk, jaki do mnie dotarł, brzmiał jak świergot tysięcy skowronków. W późniejszych latach zdałem sobie sprawę że te wagony były załadowane amunicją strzelecką. Kilka tygodni później, już w październiku, do naszego domu w Sobieszynie, z niezapowiedzianą wizytą, zawitali funkcjonariusze Gestapo z Dęblina, a może z Puław. Rodziców nie było w domu. Mama, z młodszym bratem, była gdzieś na wsi, a Tato nie był tego dnia w szkole, lecz udał się na doświadczalną stację rolniczą, prawdopodobnie w celach zarobkowych. Po tym incydencie rodzina poszła w rozsypkę. Mama z bratem udała się do swojej Mamy w Baranowie, Tato zniknął, a ja zostałem w Sobieszynie pod opieką przyjaciela Ojca, Pana S.B. Na początku listopada przyjechał po mnie Dziadek, ojciec Taty, i zabrał do Gołębia, rodzinnej wsi mego Ojca. W Gołębiu wciąż były żywe wspomnienia niedawnego wydarzenia na torach. Materiał pędny do napędu rakietowej amunicji, którą przewoził zniszczony pociąg (rakiety Nebelwerfer), w postaci mocno wydłużonych walców, po porąbaniu, służył za podpałkę. Miał tylko tę wadę, że, paląc się, obłędnie skrzypiał. Chłopcy stosowali ten materiał, po rozdrobnieniu, do ładowania przeróżnych samopałów.
Z podsłuchanych rozmów dorosłych dowiedziałem się jak przebiegała akcja zniszczenia pociągu:
• Organizatorzy akcji przybyli do Gołębia kilka dni wcześniej i oczekiwali na ten właśnie pociąg.
• Wiadomości o położeniu tego transportu docierały, poprzez linie kolejowe, już od Śląska.
• Pociąg zatrzymał się w zaplanowanym miejscu, gdy pod lokomotywą wybuchły trzy petardy, co w ówczesnych procedurach kolejarskich miało oznaczać sygnał dla maszynisty o grożącym niebezpieczeństwie i obowiązek bezwzględnego zatrzymania składu.

Wiosną następnego roku, będąc z jakiejś okazji na stacji w Gołębiu, pomaszerowałem na miejsce niedawnej akcji wysadzenia pociągu. Natrafiłem tylko na ślady działalności ekipy sprzątającej, na nieużytkach między torami a zabudowaniami Wólki Gołębskiej, w postaci kilku potężnych lejów w kształcie odwróconych stożków i pokaźnego stosu poskręcanych korpusów rakiet.
To był już rok 1944. Aktywność Niemców zmalała do zera. W Gołębiu pojawił się mój Ojciec i w połowie lipca, wobec zbliżającego się frontu, powróciliśmy do Sobieszyna. Historia z pociągiem poszła w zapomnienie. Czasami tylko zastanawiałem się, naiwnie, dlaczego nowe władze tak bardzo prześladują swoich najlepszych sojuszników.
W latach 50-tych, już jako człowiek dorosły, skłoniłem wujka A.M. aby opisał mi jak przebiegała akcja po zatrzymaniu pociągu. Przytaczam Jego słowa tak, jak je zapamiętałem.
• Kiedy skład stał nieruchomo na torach, lokomotywa została ostrzelana z broni maszynowej.
• Konwojenci nie stawiali oporu, zabrano im broń, mundury i buty.
• Słoma z wagonu konwoju znalazła się pod tym wagonem i wówczas padła komenda aby obstawa i obsługa pociągu oddalili się, bo za chwilę słoma zostanie podpalona.
Drugi z wujków (T.G.), z którym rozmawiałem, był bardziej lakoniczny. Oto Jego słowa:
„Minerzy przyjechali z Warszawy, my obstawialiśmy las.”
Przypomnę, że w owym czasie, takie rozmowy mogły się odbywać tylko w zaufanym gronie.
Kiedy w naszym kraju nastąpiła era Internetu, dotarła do mnie informacja, że wybudowano monument, o którym wspominam na początku i została wydana książka o dokonaniach BCh w powiecie puławskim. Kupiłem tę książkę.
(Stefan Rodak: Maszerują Chłopskie Bataliony, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1960)
Autor był dowódcą tej akcji, mamy więc wiadomości z pierwszej ręki. Początek przedstawiał się następująco:

„W pewnej chwili silny błysk, jak gdyby krótkie spięcie, i mocna detonacja przeszywa powietrze mącąc panującą wokół ciszę. Druga lokomotywa z łoskotem podskakuje jak piłka w górę, wypadając z szyn i waląc się całym ciężarem na bok toru. Za nią piętrzą się pierwsze wagony pod naporem innych, pędzących jeszcze siłą rozpędu naprzód i – pociąg staje jak wryty. Z okrzykiem „hurra!” „Hande hoch”! skacze grupa uderzeniowa do pociągu. Już „Kotek” rozbraja maszynistę i zdobywa Bergmana, już inni wybijają lub rozbrajają przednią załogę transportu.”

Zadziwiające jest, że wykolejenie składu nie spowodowało wybuchu niebezpiecznego ładunku, a konwojenci przeżyli bez uszczerbku na zdrowiu i zachowali pełną zdolność bojową. Nie na wiele im się to zdało, bowiem zostali wybici do nogi przez dzielnych partyzantów. W podobnym stylu utrzymany jest cały rozdział poświęcony temu zdarzeniu. Brak wiarygodności tej relacji wprost bije w oczy. W czasie, gdy powstawała ta publikacja (lata 50 – te XX w.) nie do pomyślenia było ujawnienie prawdziwych sprawców. Wg ówczesnej propagandy, AK stało z bronią u nogi i współpracowało z Niemcami. Pewnie już nigdy nie dowiemy się kim byli minerzy z Warszawy, ani jakie były ich powojenne losy. Przywłaszczenie cudzego dokonania przez Stefana Rodaka zasługuje na potępienie. Pewnym usprawiedliwieniem dla niego może być fragment przedmowy do omawianej książki:
„Wiele życzliwości okazali mi także Cyprian Staszewski oraz mgr Jan Naumiuk z Wydziału Historii Partii KW PZPR w Lublinie.”
Ot, taka to historia o fałszowaniu historii. Skąd my to znamy? Czy ten list przyczyni się do skorygowania drobnego fragmentu naszych dziejów? Proszę o wiadomość.

Z poważaniem
Antoni Józef Smaga

1)Gołąb, dawniej stacja kolejowa, obecnie przystanek między Dęblinem i Puławami.

 

Do Redakcji Kuriera Gminy Puławy: Do urzędu Gminy Puławy wpłynęła wiadomość e-mail od Pana Antoniego Józefa Smagi z prośbą o publikację jego wspomnień dotyczących zniszczenia przez partyzantów niemieckiego pociągu amunicyjnego w 1943 r. w Gołębiu. całą treść wiadomości publikujemy poniżej. Za jej zawartość Redakcja Kuriera Gminy Puławy nie odpowiada.