45. Kurier Gminy Puławy: Wywiad z Aleksandrą Pawłowską – utalentowaną, początkującą malarką, która uwielbia tworzyć sielskie obrazy w Gołębiu.
Malarstwo to moja pasja
Wszyscy narzekają na COVID-19, a Pani dzięki pandemii zaczęła tworzyć wspaniałe obrazy.
Malarstwo interesowało mnie od dziecka. Swój pierwszy obraz olejny namalowałam ponad 20 lat temu. Niestety przez wiele lat nie miałam czasu na realizację swojego hobby. Rok 2020 był rokiem przełomowym. Od zawsze wiedziałam, że chcę malować. Czułam taką wewnętrzną potrzebę. W tym roku, w okresie pandemii kiedy sprawowałam opiekę nad dziećmi udało mi się znaleźć czas na realizację swoich marzeń. Posiadałam materiały malarskie w domu. Uzupełniłam jedynie niektóre kolory farb. Postanowiłam, że namaluję dla siebie maki, które akurat zaczęły kwitnąć na łąkach. I tak to się zaczęło.
A jak zareagowała na Pani twórczość rodzina i bliscy?
Kiedy pokazałam swój pierwszy wiosenny obraz z makami rodzinie i znajomym dostałam wiele pochlebnych komentarzy. Ich pozytywne komentarze mnie podbudowały, gdyż ocena odbiorcy dla artysty jest najważniejsza. Wiele osób było pozytywnie zaskoczonych, że maluję.
Czyli ma Pani pełne wsparcie ze strony rodziny?
Rodzina jest dla mnie bardzo wyrozumiała. Mąż i dzieci pozwalają mi, żebym mogła przeznaczyć wolny czas tylko dla siebie i malować. Bardzo są też ze mnie dumni. Moja pięcioletnia córka również próbuje malować ze mną i podbiera mi pędzle a syn jest wspaniałym doradcą. Mam wspaniałą rodzinę i wiem, że zawsze mogę na nią liczyć.
A co Panią inspiruje?
Inspiruje mnie to, co mnie otacza. Kwitnące łąki i kwiaty w przydomowych ogródkach. I tak zaczynając od maków w maju, poprzez malwy, słoneczniki i liliowce przyszedł jesienią czas malowanie przeze mnie jesiennych pejzaży. Czekam również na zimę, aby uwiecznić ją na płótnie. Wszystko ma się kręcić wokół swojskiego klimatu wsi i tym, co jest z nią związane. Ostatnio zrodził się w mojej głowie pomysł zainteresowania sztuką dzieci i malowanie kotów i psów w humorystycznej odsłonie bo przecież na wsi ich nie brakuje.
Maluje Pani głównie farbami olejnymi.
Farby olejne dają bardzo dużo możliwości i są mi najbliższe. Z charakteru jestem uparta i niecierpliwa. Moje malarstwo często jest spontaniczne, dynamiczne. Chcę widzieć efekt tego samego dnia więc raczej nie sięgnę do technik czasochłonnych. Ale to moje początki pracy twórczej i planuję popróbować także innych technik malarskich. Czas pokaże w czym okażę się najlepsza.
A najtrudniejsze wyzwanie?
Wyzwaniem było namalowanie obrazu marynistycznego. Marynistyka nie wpisuje się w sielski charakter mojej twórczości ale pasją mojego męża jest żeglarstwo i on zachęcał mnie od dawna do tej tematyki. Malowanie wody wprowadza we mnie spokój, relaksuje. Trochę nawet hipnotyzuje. Woda jest bardzo magiczna.
Pani twórczość trafiła też do Internetu.
Najwięcej motywacji czerpię z ocen i opinii osób obserwujących mój profil, który od niedawna prowadzę na Instagramie. W większości są to osoby zajmujące się malarstwem. Ideą mojej twórczości jest promowanie Gminy Puławy po przez jej sielskość, zachęcam więc wszystkich do odwiedzenia mojego artystycznego konta i zapoznania się z moją twórczością.
Nie spoczywa Pani na laurach i cały czas stara się rozwijać swój warsztat.
Wiadomo, że z czasem nabiera się wprawy. Praktyka i ciąg tworzenia obrazów udoskonala warsztat. Ręka jest pewniejsza. Podczas pandemii namalowałam około 35 obrazów, z których kilka zaprezentowałam na tegorocznej wystawie zbiorowej w GOK w Gołębiu. Mocno zainwestowałam w swój rozwój. Najważniejsze niewątpliwe było dla mnie osobiste poznanie się i pobieranie lekcje u znanego w Polsce i w Świecie jednego z najlepszych polskich impresjonistów Pana Janusza Olszewskiego., którego bardzo szanuję i cenię za jego twórczość. Poza tym latem brałam udział w letnich warsztatach plenerowych u Pani Leny Maksimiuk-Przewłoki, a w najbliższym czasie będę doskonalić technikę akwarelową w jej pracowni artystycznej, której jestem bardzo wdzięczna na przekazaną wiedzę.
Jakie ma Pani malarskie plany na najbliższą przyszłość?
W przyszłym roku będę miała wystawę indywidualną w Gminnym Ośrodku Kultury w Gołębiu. Muszę przygotować na nią nowe obrazy. Z utęsknieniem czekam już na wiosnę i moje kochane maki. Poza tym, cały czas planuję podnosić swój malarski warsztat. Malarstwo to moja pasja, którą czuję, że muszę rozwijać, bo daje mi bardzo dużo satysfakcji.
A na dalszą?
Mam pewien pomysł na stodołę w Gołębiu, w której planuję stworzyć swoją prywatną pracownię ale nie chcę póki co więcej zdradzać. Posiadam trochę starych sprzętów, , które kiedyś były używane na wsi. Między innymi stary warsztat tkacki ale od wielu, wielu lat stoi nieużywany i nie wiem czy jest kompletny. Zobaczymy co czas pokaże. Ludzie wracają teraz do naturalności, do rustykalnego stylu aranżacji wnętrz. Taki klimat chciałabym pokazywać w swoich pracach.
Dziękuję za inspirującą rozmową.
Również serdecznie dziękuję.
Rozmawiał i fotografował Paweł Nocek